piątek, 18 lipca 2014

Antwerpia (6)

W sercu Antwerpii, na Groenmarkt, jest sklep holenderskiej sieci Albert Heijn. Rodzime belgijskie supermarkety bynajmniej nie są w odwrocie, wszystkie te Grand Bazary czy Delhaizy, może jedynie Cora ma problemy. Ale zajdę do Holendrów, myślę sobie. Kilka dni temu przegrali mecz z Argentyną, można ich wesprzeć. Wrzucam do koszyka ser lejdejski, chleb z rodzynkami i postanawiam kupić jeszcze piwo. Regały z alkoholem znajdują się na samym końcu. Po drodze biorę sobie kawę z ekspresu. Choć gratisowa, to wyjątkowo smaczna ta bonenkoffie. Dochodzę do moich piw. Opatulona chustą ekspedientka układa je na regałach. Uzupełnia Hoegaardeny, Duvele, Geuzy. W holenderskim supermarkecie we Flandrii belgijskie alkohole wykłada na półki miejscowa muzułmanka. Czy to dziwne? Czy zdrożne? Czy muzułmanka wie o klauzuli sumienia?

 

 

(fot. J. Koch)

 

(fot. J. Koch)

 

(fot. J. Koch)

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz