Antwerpia (6)
W sercu Antwerpii, na Groenmarkt, jest sklep holenderskiej sieci Albert
Heijn. Rodzime belgijskie supermarkety bynajmniej nie są w odwrocie,
wszystkie te Grand Bazary czy Delhaizy, może jedynie Cora ma problemy.
Ale zajdę do Holendrów, myślę sobie. Kilka dni temu przegrali mecz z
Argentyną, można ich wesprzeć. Wrzucam do koszyka ser lejdejski, chleb z
rodzynkami i postanawiam kupić jeszcze piwo. Regały z alkoholem
znajdują się na samym końcu. Po drodze biorę sobie kawę z ekspresu. Choć
gratisowa, to wyjątkowo smaczna ta bonenkoffie.
Dochodzę do moich piw. Opatulona chustą ekspedientka układa je na
regałach. Uzupełnia Hoegaardeny, Duvele, Geuzy. W holenderskim
supermarkecie we Flandrii belgijskie alkohole wykłada na półki miejscowa
muzułmanka. Czy to dziwne? Czy zdrożne? Czy muzułmanka wie o klauzuli
sumienia?
|
(fot. J. Koch) |
|
(fot. J. Koch) |
|
(fot. J. Koch) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz