Dzieci sąsiadów z góry płaczą. Płaczą regularnie. Rzadko nocą. Czasem po południu. Najczęściej rano. Trochę to przeszkadza, bo kamienica jest akustyczna i trudniej mi się skupić. Ale to nie ze względu na hałas mam kłopoty z koncentracją, tylko z powodu empatii. Współczuję rodzicom. Jeszcze bardziej dzieciom. Wybudzane wcześnie rano, przygotowywane, wyposażane. I do przedszkola, do szkoły, do systemu... Tam wszystko będzie stopniowo temperowane. Spontaniczność zastąpi dyscyplina, kreatywność - automatyzm, a talenty przygasną. Waar blyven toch de 'knappe' kinderen?, pytał w dziewiętnastym wieku Multatuli. Nie bałbym się przełożyć tego jako "Gdzież podziewają się 'zdolne' dzieci?" Raczej bałbym się dziś posłać własne do szkoły.
(fot. J. Koch) |
(fot. J. Koch) |
(fot. J. Koch) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz